piątek, 10 czerwca 2011

zrzucam powoli kokon

Góry uczą pokory, cierpliwości i niezbędności sztormiaka.
Wszystko z perspektywy jest tak cholernie małe, nikłe i nieznaczące. Wczorajsze smutki i złości wydają się żenujące albo śmieszne. Cieszy uśmiech napotkanego wędrowca, miauknięcie kota, zachód słońca, czy spotkanie z salamandrą(!).





1 komentarz:

  1. ja się wybieram po carpathii. potrzebuję. oh, i to jak bardzo!

    OdpowiedzUsuń